Kobiety rozjaśniające swoje włosy często uskarżają się, że zabieg ten wpływa na nie mocno destrukcyjnie. Szczególnie dotyczy to pań decydujących się na bardzo jasne odcienie blondu i dokonujących takich zabiegów regularnie. Często uważa się, że rozjaśnianie jest tak inwazyjnym zabiegiem, że nie da się uniknąć zniszczeń, ale wcale nie jest to regułą.
Wskazany zdrowy rozsądek
To fakt, że zastosowanie rozjaśniacza do włosów jest jednym z największych wyzwań, jakim można poddać swoje włosy, a ponadto czasami lepiej jest tego uniknąć. Kiedy? Przede wszystkim wtedy, gdy włosy są bardzo słabe. Jeśli są takie z natury, najlepiej w ogóle dać sobie spokój z pomysłem ich rozjaśnienia i poszukać innego odcienia – na pewno jest wiele, w których można wyglądać dobrze. Kiedy zaś włosy są osłabione na skutek konkretnych przyczyn, najlepiej będzie dać im czas na zregenerowanie się i oczywiście zadbać o ich odpowiednią pielęgnację. Rozjaśnianie jest poważnym zabiegiem, więc wykonanie go w niedługim czasie z na przykład trwałą ondulacją może skończyć się katastrofą, wobec której włosów nie da się uratować.
Warto też pamiętać, że im lżej rozjaśnia się włosy, tym lepiej. Oznacza to, że wcale nie trzeba decydować się na platynowy, bardzo jasny blond. Ciemniejsze odcienie także mogą być atrakcyjne, nawet lepiej pasować do karnacji czy oprawy oczu, a przy tym prezentują się dużo bardziej naturalnie.
I wreszcie, najbardziej szkodzi rozjaśnianie bardzo ciemnych włosów do jasnego blondu. Warto zastanowić się nad takim zabiegiem. Natura zwykle wie co robi, a taki zabieg może nie tylko silnie zniszczyć pasma, ale też nadać wcale nietwarzowy kolor.
Dobry rozjaśniacz do włosów i odpowiednia pielęgnacja
Kiedy już zapadnie decyzja o rozjaśnieniu włosów, ważne jest, by wykonać to z użyciem dobrej jakości środka, a także zastosować go ściśle według wskazań producenta. Przetrzymanie go na głowie prawie na pewno spowoduje silne zniszczenie włosów. Bardzo istotna jest też pielęgnacja pasm po zabiegu, najlepiej dedykowana typowo do włosów blond.
